Najlepsza rada dotycząca nauki języków:
Nauka języka, aby faktycznie przyniosła efekty musi się stać naszą drugą naturą. Nowy język musi stać się naszym przyjacielem, czymś dobrym, pozytywnym, czego ochoczo wypatrujemy każdego dnia. Nauka jest procesem, któremu musimy szczerze zaufać i traktować, jako możliwość, szansę, okazję, a nie przykry obowiązek, do którego przymusiła nas kariera, chęć podróżowania czy konsumowania zagranicznych mediów.
Kiedy wiedziałaś, że chcesz uczyć innych języka obcego?
Paradoksalnie nie był to mój własny pomysł. Angielski kochałem od małego całym sercem, ale nie przeszło mi przez myśl przekucie tego uczucia w drogę kariery. Pomysł podsunęła moja starsza siostra, podczas zwyczajnej, luźnej rozmowy. Ta myśl zaczęła mi towarzyszyć i bardzo szybko doszedłem do wniosku, że to moje faktyczne powołanie. Uwielbiam kontakt z ludźmi: poznawać ich historie, wspierać w dążeniu do celu. Myśl o tym, że dzięki mojej pracy i energii wiele osób zmieniło swoje życie o 180 stopni napawa mnie dumą i radością. Na sukcesie moich uczniów zależy mi tak samo, jak na moim własnym, a to właśnie kwintesencja odpowiedniego wyboru zawodu. Zwykłem myśleć, że jestem odpowiednim człowiekiem, na odpowiednim miejscu.
Ulubiony film lub książka w języku, którego uczysz
Jako dziecko z wielką pasją pochłaniałem odcinki serialu “My name is Earl”, często kilkukrotnie te same, aby wyłapać każdy błyskotliwy żart, który bladł w polskim przekładzie. W oryginale serial był znacznie zabawniejszy i pozwolił mi się poczuć wyjątkowo swobodnie w odbieraniu codziennego, kolokwialnego języka, jego niuansów oraz akcentów. Nie mógłbym nie wspomnieć również o grze komputerowej, dzięki której poza tzw. “osłuchaniem” się z językiem mogłem sam spróbować swoich sił w rozmowie z prawdziwymi ludźmi z całego świata. Był to ”World of Warcraft”.
W wolnym czasie lubię.../ Najlepszy sposób na relaks….
Wiele osób nazwałoby mnie domatorem, choć bliscy wiedzą, że uwielbiam też wychodzić z przyjaciółmi i próbować nowych rzeczy. Kiedy jednak zamykam się już w swoim świecie, oddaję się kulinariom – kocham gotować. Sporo (i od dawna!) gram na gitarze, a w muzyce odnajduję wolność, spokój i zrozumienie, choć jest to muzyka 'ciężka' i wiele osób uważa, że brakuje jej przesłania. Jestem również wielkim fanem motoryzacji – tylko samej jazdy samochodem czy podziwiania pięknych modeli – ale także napraw w oleju i smarze oraz twórczych modyfikacji. Ostatecznie są też gry komputerowe i planszowe, które od małego uczyły mnie logicznego myślenia, empatii i przede wszystkim języka angielskiego, który, dzięki temu, jest dziś dla mnie swego rodzaju 3-cią ręką.
Największa wtopa językowa, kiedy jeszcze się uczyłaś?
Karierę lektora zaczynałem jeszcze, ucząc się w technikum. Miałem wtedy około 19 lat, prowadziłem zajęcia z 3-letnimi dziewczynkami. Jedna z uczennic zapytała, jak przetłumaczyć słowo “cekin”. Lubię myśleć, że już wtedy moje zdolności językowe były na wystarczającym poziomie, a mimo to, nie potrafiłem jej odpowiedzieć. Był to swego rodzaju punkt zwrotny w moim podejściu do języka i nauczania. Za punkt honoru obrałem sobie pozyskanie nienagannej wiedzy, choć i dziś, gdybym nie był czegoś pewien, skonsultowałbym to z odpowiednim źródłem – lepiej przyznać się do błędu, niż wprowadzać w niego innych. Dziewczynkę serdecznie pozdrawiam, a dla ciekawskich tłumaczenie słowa to “sequin”.